- Stary cowpoke wyjechał pewnego ciemnego i wietrznego dnia?
Na grzbiecie odpoczywał, idąc swoją drogą
Kiedy nagle zobaczył potężne stado czerwonookich krów
Będę przedzierać się przez poszarpane niebo i wzbijać się w zachmurzenie
Yi-pi-yi-ay, Yi-pi-yi-o
Łowcy duchów w niebie
Ich marki wciąż się paliły, a ich kopyta były ze stali
Ich rogi były czarne i lśniące, a ich gorące oddechy, które czuł
Przeszył go grom strachu, gdy grzmieli po niebie
Bo widział jeźdźców nadjeżdżających twardo i słyszał ich żałobny krzyk
Yi-pi-yi-ay, Yi-pi-yi-o
Łowcy duchów w niebie
Ich twarze były wychudzone, oczy zamglone, a koszule przesiąknięte potem
Ciężko jadą, żeby złapać to stado, ale jeszcze ich nie złapali
Muszą jechać wiecznie w tym przedziale wysoko na niebie
Na koniach parskających ogniem, gdy jadą dalej, usłysz ich płacz
Yi-pi-yi-ay, Yi-pi-yi-o
Łowcy duchów w niebie
Gdy jeźdźcy jechali obok niego, usłyszał, jak jeden woła jego imię
„Jeśli chcesz ocalić swoją duszę przed piekłem, jeżdżąc na naszym terenie”
'W takim razie kowboj dzisiaj zmień swoje drogi albo z nami pojedziesz'
„Próbuję złapać diabelskie stado na bezkresnym niebie”.
Yi-pi-yi-ay, Yi-pi-yi-o
Łowcy duchów w niebie
Łowcy duchów w niebieScenarzysta/s: Stanley Jones
Wydawca: Wydawnictwo Muzyczne Kobalt Sp.
Teksty licencjonowane i dostarczone przez LyricZnajdź
Bawić się (Duch) Jeźdźcy na niebie nic nie znaleźli. Może zawierać linki partnerskie